Moja druga lawenda - rozkwieciła się nareszcie. Pyszni się swoim odcieniem fioletu. Kiedy się jej przyglądałam, zauważyłam, że kwiatuszki w jednym kwiatostanie różnią się kolorem pręcików. Pewnie jest to zależne od stopnia rozwinięcia, ale mniejsza o to - przyznaję, że mnie zafascynował ten szczegół w pozornie jednolitym tworze natury.
Szkoda, że nie mogę Wam wysłać przez monitor jej zapachu...
6 komentarzy:
Urzekająca...
oh, u mnie lawenda jakoś się nie udaje- a ta jest taka piękna!! nie mówiąc oczywiscie o super zdjeciach!
PS. tez lubie Zieloną milę-bardzo. bardzo dobry film - to tak na marginesie, bo rzuciłąm sobie okiem na Twój profil..
serdeczne!
Wspaniale ujecia! Trafilas na swietny moment kiedy kwiaty sa takie swiezo rozwiniete. Na wieczornym spacerze odnalazlam kilka ogrodow z lawenda, ale mialam pecha - albo juz mocno przekwitnieta, albo w zwartych pakach... Mam jednak uchwycona nowosc jak dla mnie - biala lawende! I masz racje - ten zapach! Mmmmmm.......
e, no nie mów, ze przeczytałas wszytko??! ja sama już nie pamietam co tam na początku skrobałam, ale chyba nie było to zbyt mądre.... w każdym razie jestem pod wrazeniem!
emaila miałam podanego na stronie, ale skoro go nie znalazłaś, to znaczy, ze nie był zbyt widoczny- zmieniałm i jest tuż pod profilem.
Dla pewnosci jeszcze : ystin@wp.pl. Będzie mi miło.
Całuski!
Piękne zdjęcia , ja też uwielbiam lawendę szczególnie za jej wszechstronność
pozdrawiam cieplutko ...
śliczności - też kocham fotografować kwiaty - choć dawno tego już nie robiłam. Pozdrawiam i zapraszam mojego bloga.
Prześlij komentarz